Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na Dolnym Śląsku rozpoczęła się kolęda

Sylwia Królikowska
Z kolędą idzie ksiądz Gabriel Horowski i ministranci: Bartek i Filip z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Wałbrzychu
Z kolędą idzie ksiądz Gabriel Horowski i ministranci: Bartek i Filip z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Wałbrzychu Fot. Dariusz Gdesz
W Zwróconej koło Ząbkowic Śl. potrwa aż do maja. Odwiedziny u wiernych to obowiązek księży

W dużych miastach - w biegu, w mniejszych parafiach - nieco spokojniej. Ale i na wsi księża muszą nieraz pokonać spore trudności: nieprzejezdne drogi, nieodśnieżane zimą, lub psy na podwórkach, o których przywiązywanie na czas kolędy apelują na mszach świętych. Od lat kolęda niewiele się zmieniła.
Parafia Zwrócona w powiecie ząbkowickim liczy około półtora tysiąca wiernych. Tam ksiądz odwiedza wiernych aż do maja, a zaczyna tuż po święcie Trzech Króli. Ma też zasady - nie przychodzi na przykład do rodzin w niedzielę.

- Dzieci przyjeżdżają do domów ze studiów, ludzie mają wolne od pracy, nie zawracam więc im głowy, niech się nacieszą pociechami - wyjaśnia ks. Krzysztof Ziobrowski, proboszcz parafii Zwrócona.
Przyznaje, że zdarzają się zabawne sytuacje. Niektórzy mieszkańcy nie mogli np. dostać wolnego w pracy, bo szef nie wierzył, że ksiądz przyjdzie z wizytą dopiero w maju. - Powoli się jednak przyzwyczajają - uśmiecha się proboszcz.

Dodaje, że kolęda w niewielkiej parafii wygląda inaczej niż choćby na dużych blokowiskach, gdzie księża mają mniej czasu na wizyty.
- Znam tutaj wszystkich bardzo dobrze, wiem, czego ludziom brakuje, jak się wiedzie rodzinom - mówi ks. Krzysztof Ziobrowski.
Wie również, kogo nie stać na to, by dać ofiarę. Nie bierze wówczas pieniędzy, a nieraz wspomaga domowy budżet.
Przypomnijmy, że pieniądze z kolędy nie idą, wbrew temu co się uważa, w całości dla księdza. Większa część przeznaczana jest na utrzymanie seminarium, kościoła czy remonty.

Czasu na długie rozmowy nie mają księża w dużych miastach. Tak jest w wałbrzyskiej dzielnicy Podzamcze. Mieszka tam prawie 30 tys. ludzi. Obejście jednej klatki w 10-piętrowym bloku zajmuje nieraz całe popołudnie i wieczór.
- Na pewno mamy mniej czasu na wizytę, niż księża w mniejszych parafiach - przyznaje ks. Łukasz Ziemski z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Wałbrzychu.

Kolęda wynika z prawa kanonicznego. Proboszcz ma bowiem obowiązek przynajmniej raz w roku odwiedzić wiernych. Często uzupełnia się wówczas informacje o rodzinie, rozmawia o problemach.

Czasem duchowni przy tej okazji nasłuchają się skarg żon na mężów, którzy nie chcą pomagać w domu, albo na pociechy, którym nie chce się uczyć.
- Jednak wizyta duszpasterska jest przede wszystkim spotkaniem modlitewnym. Ksiądz przychodzi, by pobłogosławić rodzinie na nowy rok i wspólnie z nią się pomodlić - wyjaśnia ks. Waldemar Wesołowski, proboszcz parafii Narodzenia NMP w Wielowsi w diecezji legnickiej.

Niech Chrystus błogosławi domowi

Pewnie niewiele osób wie, że napis "K+M+B", wykonany na drzwiach poświęconą kredą, ma źródło w łacińskiej inskrypcji CMB - Christus Mansionem Benedicat, czyli Niech Chrystus błogosławi temu domowi. Św. Augustyn tłumaczył litery jeszcze inaczej: Christus Multorum Benefactor - Chrystus dobroczyńcą wielu. Wśród wiernych utrwaliło się wyjaśnienie "K+M+B" jako pierwszych liter imion Trzech Króli. Do skrótu dopisywany jest aktualny rok.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabkowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto