Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Panorama Wałbrzyska: Piękna klacz Flora straciła mamę

PG
Dariusz Gdesz
Jest wesoła i energiczna. Bardzo lubi ludzi, zwłaszcza pracowników Stada Ogierów Książ w Wałbrzychu, bo do nich przywiązana jest najbardziej. Od urodzenia musieli zastąpić jej mamę. Robią to najlepiej, jak potrafią. Dzięki nim Flora świetnie się rozwija

W Stadzie Ogierów Książ w Wałbrzychu wychowuje się Flora, pięciomiesięczna klacz, której mama zmarła na początku kwietnia, kilka godzin po porodzie.
– To była Figa, młoda, trzyletnia kobyłka, dla której był to pierwszy źrebak – opowiada Anna Żuchowska.

Opiekuje się klaczą – sierotką niemal od pierwszych dni jej życia.
Nie powiodły się próby dostawienia małej do innej klaczy. Ta po dwóch dniach zaczęła obce źrebię odganiać. Tym bardziej, że wychowywała własne źrebię._W efekcie doszło do tego, że cała trójka się na siebie „obraziła” i stała rozstawiona po kątach. Dla bezpieczeństwa trzeba było je odseparować.

– Co było robić. Karmiłam ją z butelki. Co godzinę – mówi Anna Żuchowska.
W efekcie Flora, a właściwie Fizia, bo tak nazywają ją wszyscy w stadzie, wychowywała się wśród ludzi i lgnie do nich wyraźnie. Jest śliczna i przemiła. Bez problemu daje badać kopyta, głaskać się. Wie, że strony człowieka nic jej nie grozi.
W Książu mówią, że nie zdarzyło się jeszcze, żeby któryś z pracowników przeszedł przez stajnię i nie zaczepił Fizi. A to cmoknie, a to gwizdnie, zagada, albo poklepie źrebaka. Ten zresztą i bez tego zaraz podbiega i wita się. Pani Ania śmieje się, że pewnie ją uważa za swoją matkę. Choć teraz, po kilku miesiącach ma już sporo mam i cioć.

– Fizia jest rozpieszczona. Chce brykać, a to może być niebezpieczne, zwłaszcza kiedy jeszcze podrośnie – mówi pracownica stada. Dodaje, że koń nie może dominować na człowiekiem.
Aby temu zapobiec od samego początku z Fizią pracowała Victoria Pietkiewicz, specjalistka od imprintingu, czyli budowania właściwych relacji pomiędzy źrebakiem, a człowiekiem. Ważne było też zbliżenie sierotki do innych koni. Ze źrebakami już się zaprzyjaźniła.
– Bardzo lubi z nimi biegać. Na spacery, na pastwisko zabiera ją regularnie ciocia Inez, czyli inna opiekunka. Fizia jest wtedy po prostu przeszczęśliwa – opowiada Anna Żuchowska.
Wspomina, że kiedyś na łące stały klacze i wypuszczono źrebaki. Każdy popędził do swojej matki. Fizia podbiegła do drzew... Nazwano ją wtedy Flora. Po spacerze i wspólnych harcach każde źrebię wraca do swojej mamy i razem idą do stajni.

– One potrafią się nawoływać. Kiedy są rozdzielane, płaczą – mówi Anna Żuchowska. Osierocone źrebię wraca jednak do stajni samo. Fizia jest też sama w boksie. Pracownicy stada starają się robić wszystko, żeby nie odczuła braku matki. Bardzo o klaczkę dbają.
– Dostaje dwanaście posiłków dziennie, a właściwie powinna o połowę mniej. Chcemy jednak, żeby jadła i rozwijała się – wyjaśnia pani Anna. – Fizia ma apetyt, a takiemu stworzeniu nie można odmówić – dodaje.

W efekcie pięciomiesięczna klacz zjada miesięcznie 4-5 wiader mleka w proszku firmy PAVO. Jedno wiaderko kosztuje 300 zł. To spory wysiłek finansowy dla firmy z Książa.
Dają radę i Fizia rozwija się wspaniale, ale jakaś pomoc na pewno by się przydała. Być może do 13 października. Wtedy odbędzie się aukcja, a pupilka stada w Książu jest na sprzedaż. – Ciężko będzie się z nią rozstać

Tekst ukazał się w Panoramie Wałbrzyskiej z 21 sierpnia 2012.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabkowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto